niedziela, 12 lipca 2015

"Mroczne umysły" Alexandra Bracken


Mam na imię Ruby. Potrafię wedrzeć się do twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia. Jako dziecko zostałam wysłana do obozu „rehabilitacyjnego” dla takich jak ja. Zieloni, Niebiescy, Żółci, Pomarańczowi, Czerwoni. Mroczne umysły. Zostałam przydzielona do Zielonych, ale w rzeczywistości jestem ostatnią z Pomarańczowych. Ukrywam to, żeby przetrwać.

Mroczne umysły to kolejna książka, która znajduje się na liście do przeczytania, ze względu na mój obowiązek czytelnika. Jestem zadowolona, iż się tam pojawiła, ponieważ jest to nowy, oryginalny świat z niebanalną fabułą. Można się w nim zatracić i nie odrywać przez wiele godzin. Lektura ta wywołuje wiele emocji; na końcu rozerwała moje serce na pół i jeszcze bardziej zaostrzyła mój głód na kolejną część. Wydarzenia w większości pozostały niewyjaśnione, a poza tym... to Mroczne umysły, tu wszystko może się jeszcze zdarzyć!
Już od samego początku powieść ta złapała mnie w swoje sidła - niebezpieczna, tajemnicza i porywająca naprawdę mnie zaintrygowała. Jest dobrze, lecz przede wszystkim ciekawie napisana; podczas czytania nie nudziłam się, a chłonęłam ze zniecierpliwieniem każde kolejne słowo. Do tego ten mroczny klimat, interesujący styl oraz cała historia są wielką zaletą tej książki.
Szczerze powiedziawszy, po opisie tego dzieła przez moją koleżankę, spodziewałam się przez większość czasu takiego klimatu jak na samym początku oraz wielu retrospekcji, dlatego też fabuła kompletnie mnie zaskoczyła i z każdym rozdziałem była dla mnie coraz większą zagadką. Zaciekawiła mnie od pierwszego rozdziału i z czasem stawała się coraz bardziej intrygująca. Bezustannie dzieje się coś nowego - ciągła akcja nie pozwala się nudzić. Historia sama w sobie jest ciekawa i przyciągająca uwagę. Co najważniejsze, opisy były naprawdę dobre + dzięki mrocznym, zupełnie nieprzewidywalnym umiejętnościom Ruby powieść bardzo mnie wciągnęła i zaciekawiła. Dla mnie była ona ciekawa w każdym momencie.
Autorka opisuje przeżycia głównej bohaterki w sposób bardzo drobiazgowy, co nadaje realizmu całej historii.
W środku książki zwróciłam uwagę na to, że gdy Ruby robi coś z chłopakiem np. głaszcze go po twarzy, to w ogóle nie myśli o całowaniu czy o przyciąganiu pomiędzy chłopakiem i dziewczyną - potem niby jest to uczucie, ale... nadal nie ma takich ognistych emocji jak w innych książkach. Miałam wrażenie, że obóz odarł ją z takowych uczuć, ale też myślę, że autorka skupiła się bardziej na dynamicznej akcji książki, a nie na miłosnych wątkach.
Pod koniec tego tworu sytuacja robi się tak niepokojąca, że z wielkim zniecierpliwieniem czekałam na dalsze wydarzenia. Bardzo mi się podobało, że autorka umie budować takie napięcie.
Podsumowując, uważam, że zaznajomienie się z fabułą tej powieści było naprawdę dobrym pomysłem; mimo niektórych wad, wywarła na mnie ogromne wrażenie i nie mogę się doczekać aż dorwę się do jej kontynuacji!

Moja ocena tego dzieła to 4,7/5.

1 komentarz:

  1. Kiedyś przeczytałam bardzo negatywną opinię i bardzo się zraziłam do tej serii,ale teraz chyba mogę stwierdzić,że powinnam jednak przeczytać.

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń