Liesel Meminger swoją pierwszą
książkę kradnie podczas pogrzebu młodszego brata. To dzięki „Podręcznikowi
grabarza” uczy się czytać i odkrywa moc słów. Później przyjdzie czas na kolejne
książki: płonące na stosach nazistów, ukryte w biblioteczce żony burmistrza i
wreszcie te własnoręcznie napisane… Ale Liesel żyje w niebezpiecznych czasach.
Kiedy jej przybrana rodzina udziela schronienia Żydowi, świat dziewczynki
zmienia się na zawsze…
Już dawno chciałam wziąć się za
czytanie tej książki, ale nie mogłam znaleźć jej w mojej bibliotece, a nie
chciałam kupować, bo nie wiedziałam czy mi się spodoba. Jednakże, gdy pojechałam
do babci i poszłyśmy do biblioteki, zauważyłam tą powieść i bez zastanowienia
zagarnęłam ją dla siebie.
Już od przeczytania pierwszych
stron tej powieści, wiedziałam, że mam przed sobą dzieło wyjątkowe, dobre, a
przede wszystkim warte zapamiętania i zastanowienia się nad sensem własnego
istnienia. Książka ta jest niesamowita. Była dla mnie miłym zaskoczeniem - od
dawna nie miałam w ręku tak świetnego dzieła, opartego na realnych
wydarzeniach.
Trochę zawiła, lecz cudownie
napisana historia, porywa serca milionów czytelników. Autor doskonale opisuje
losy złodziejki książek - podjął się on naprawdę trudnego zadania, jednak
sprostał moim oczekiwaniom. Do tego, dobrym, a przede wszystkim ciekawym
posunięciem, było wcielenie się narratora w rolę Śmierci. Ta postać nadawała
dodatkowej grozy całej opisywanej historii.
Osobie opowiadającej nie zależy na
zachowaniu tajemnicy i budowaniu napięcia, o czym zresztą sam wspomina w swoim
dziele. Mimo tego jednak, miałam jeszcze większe pragnienie czytania - chciałam
wiedzieć jak doszło do owego wydarzenia i co będzie potem. Mogę z czystym sumieniem przyznać,
że chłonięcie tej lektury było dla mnie czystą przyjemnością: nie dość, że jest
to świetna powieść, to jeszcze wiele można się z niej nauczyć.
Myślę, że książka ta spodoba się
zarówno osobom dorosłym, jak i młodzieży - potrzeba tylko wczucia się w tamte
czasy oraz zrozumienia niektórych czynów, jakich podejmują się nasi
bohaterowie.
Pod koniec powieści ryczałam jak
bóbr; mimo iż zakończenie było dla mnie wiadome od początku, to i tak nie
mogłam uwierzyć w to co czytałam. Autor złamał moje serce na milion małych
kawałeczków… jednakże, to utwierdziło mnie w teorii, że Złodziejka książek to powieść
dobra i warta polecenia.
Moja ocena tego tworu to 4,8/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz