Margo Cook to zwyczajna nastolatka.
Pewnego dnia przenosi się razem z rodzicami z Nowego Jorku do miasteczka
Wolftown położonego w głębi olbrzymiej puszczy. Od przeprowadzki dręczą ją
koszmary, w których ucieka przez las przed groźnym prześladowcą. W szkole
poznaje lekko zwariowaną Francuzkę Ivette Reno oraz intrygującego outsidera
Maksa Stone'a. Jaki mroczny sekret skrywa Max? Jaki mroczny sekret skrywa
Wolftown? Czy sny Margo mają z tymi zagadkami jakiś związek? Być może poznamy
odpowiedź, gdy na niebie pojawi się księżyc w pełni...
Kilka słów wprowadzenia: Katarzyna
Berenika Miszczuk miała 15 lat, gdy napisała Wilka, więc możemy zauważyć pewne
niedociągnięcia czy chaotyczność, którą da się odczuć zwłaszcza na początku
historii. Mimo tego, jest ona napisana młodzieżowym oraz hipnotyzującym stylem,
dzięki czemu łatwo mi się ją czytało. Są tu też zabawne komentarze bohaterki
narratorki, które doprowadzały mnie do napadów niekontrolowanego śmiechu.
Kupiłam tą książkę tak naprawdę za
darmo, bo w promocji 2 w cenie 1. Szczerze powiedziawszy, gdyby ten twór nie
należał do mnie i po jego przeczytaniu zastanawiałabym się czy zakupić go za
cenę 33 złotych, to... z jednej strony chciałabym, ale z drugiej miałabym
wątpliwości. Czemu?
Po pierwsze, książka ta należy do
cienkich, a za taką cenę mogłabym kupić dwa razu grubszą.
Po drugie, przyznam, że
spodziewałam się po niej czegoś... więcej. Okazuje się, że 3/4 powieści to
zwyczajne opowiadanie gimnazjalistki, same w sobie niezbyt porywające
(zaznaczam: bez obrazy dla nikogo; to po prostu luźne stwierdzenie tego, że nie
było ono tak dobre, jak napisane przez dorosłego). Byłam trochę zawiedziona.
Po trzecie, odczucia miłosne
głównej bohaterki czasami są roztrząsane, a czasami opisywane bardzo
powierzchownie... był to dla mnie jako czytelnika pewien dyskomfort. Do tego
też drażniło mnie to, iż Margo nie przejmowała się poważnymi, nadnaturalnymi
rzeczami, tylko przyjęła je tak jakby była to codzienność, a tym, że np.
poobijała sobie ciało przejmowała się ponad wszystko.
Po czwarte, nie trudne było
przewidzenie tego, co zdarzy się w większości tej opowieści. Okazało się, że dopiero na koniec,
od około dwusetnej strony dzieło to ma klimat oraz tępo jakie chciałam żeby
miało od początku. Zakończenie jako jedyne było niespodziewane i zapierające
dech w piersi; tak naprawdę, to uratowało całą historię i jako jedyne stanęło
na wysokości zadania. Była to dla mnie miła niespodzianka. Nareszcie zrobiło
się intrygująco i tajemniczo, a autorka trzymała nas w napięciu, co było
zdecydowanym plusem. Tak więc, mając na uwadze, że było
to pierwsze dzieło pani Katarzyny napisane w stosunkowo młodym wieku to i tak
było całkiem niezłe.
Postanowiłam, że zapoznam się z
drugą częścią Wilka; chce się
przekonać czy będzie ona lepsza niż pierwsza. Poza tym, mam nadzieję, że przez
większą wprawę autorki, Wilczyca będzie
napisana w bardziej udany sposób.
Czy warto przeczytać tę książkę...
trochę trudno mi stwierdzić. Zależy czy lubicie dzieła młodych, polskich
autorów. Dla mnie było to nowe doświadczenie; po drugiej części dowiem się, czy
warto było rozpoczynać przygodę z Wilkiem.
Moja ocena tej powieści to 3/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz