Poprzednia część: Przez burzę ognia
Po miesiącach rozłąki Aria i Perry znów są razem, lecz ich wspólna przyszłość jest niepewna. Perry, nowy Wódz Krwi plemienia Fal, musi walczyć o zaufanie swoich ludzi. Aria zaś prowadzi sekretną misję. Do tego gwałtowność burz eterowych się nasila, a niekończący się półmrok spowija ziemię. Aria i Perry mają coraz mniej czasu, by odnaleźć Wielki Błękit. Czy zdążą, zanim bezlitosny żywioł zniszczy ich świat i marzenia o wspólnej przyszłości?
Gdy zabrałam się do tej powieści, od pierwszych rozdziałów czułam, że nie będę żałowała swojej decyzji o jej przeczytaniu. Miałam rację – autorka w pierwszej części dopiero się rozgrzewała, a w drugim tomie pokazała na co ją stać! Książka ta wciągnęła mnie w swój świat już od początku i nie chciała mnie z niego wypuścić. Veronica Rossi stworzyła świetny klimat, który dodaje temu dziełu pozytywnego uroku. Oczywiście, to co muszę podkreślić, to cudowne opisy w nim zwarte.
Autorka bardzo dobrze zbudowała fabułę w tej części i to według mnie jest największą zaletą tego dzieła – nowe postacie, dynamiczny przebieg wydarzeń, które zapierają dech w piersi. W tym tomie cały czas coś się dzieje; nie ma tu miejsca na nudę i pospolitość. Byłam pozytywnie zaskoczona takim rozwojem sytuacji.
Co do wątku miłosnego, to jest on oczywiście wątkiem głównym, choć w tej części bardziej pokazanym w głowie bohaterów, niż w ich czynach. Aria i Perry bowiem zostają rozdzieleni, co uniemożliwia im kontakt ze sobą. Do tego dochodzą jeszcze pewne wątpliwości z powodu tej rozłąki... bohaterowie muszą stawić czoła swoim przemyśleniom, przekonują się także czym naprawdę jest miłość.
Do czego mogę się jedynie przyczepić to mało informacji o Wielkim Błękicie, co pozostawiło u mnie lekki niedosyt. Myślałam, że w tej części bohaterowie dowiedzą się czegoś szczególnego na temat obszaru wolnego od eterowych burz i będą powoli szykować się na wyruszenie w podróż.
Aczkolwiek mam szczerą nadzieję, że kolejny tom będzie w całości poświęcony temu zagadnieniu, choć obawiam się, czy autorka przypadkiem nie przedobrzy z nadmiarem informacji, które zostawiła nam na ostatnią chwilę.
Podsumowując, książka ta była bardzo dobra - wciągnęła mnie i zajęła nieustającym biegiem ciekawych wydarzeń. Przez bezmiar nocy czytało mi się lekko i z przyjemnością. Oderwałam się od codziennych problemów i pozwoliłam swoim myślom wędrować ciągle w stronę tej powieści. Cieszę się, że po nią sięgnęłam i nie mogę się doczekać, kiedy dorwę w swoje ręce trzecią część tej trylogii.
Moja ocena to 4,7/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz