wtorek, 25 sierpnia 2015

"Przez bezmiar nocy" Veronica Rossi


Poprzednia część: Przez burzę ognia

Po miesiącach rozłąki Aria i Perry znów są razem, lecz ich wspólna przyszłość jest niepewna. Perry, nowy Wódz Krwi plemienia Fal, musi walczyć o zaufanie swoich ludzi. Aria zaś prowadzi sekretną misję. Do tego gwałtowność burz eterowych się nasila, a niekończący się półmrok spowija ziemię. Aria i Perry mają coraz mniej czasu, by odnaleźć Wielki Błękit. Czy zdążą, zanim bezlitosny żywioł zniszczy ich świat i marzenia o wspólnej przyszłości?

Czekałam na wolną chwilę, gdy nie będę miała w planach czytać żadnej konkretnej książki, aby zająć się kontynuacją powieści Przez burzę ognia. Byłam ciekawa jak dalej potoczą się losy Perry’ego i Arii oraz czy odnajdą oni w końcu Wielki Błękit. Jednakże nie oczekiwałam po tej książce fajerwerków, bo pamiętałam, że tom pierwszy nie był doskonały. Z reguły jednak jak zaczynam czytać jakąś trylogię, to robię to do końca, dlatego przede wszystkim zdecydowałam się na ten twór. 
Gdy zabrałam się do tej powieści, od pierwszych rozdziałów czułam, że nie będę żałowała swojej decyzji o jej przeczytaniu. Miałam rację – autorka w pierwszej części dopiero się rozgrzewała, a w drugim tomie pokazała na co ją stać! Książka ta wciągnęła mnie w swój świat już od początku i nie chciała mnie z niego wypuścić. Veronica Rossi stworzyła świetny klimat, który dodaje temu dziełu pozytywnego uroku. Oczywiście, to co muszę podkreślić, to cudowne opisy w nim zwarte. 
Autorka bardzo dobrze zbudowała fabułę w tej części i to według mnie jest największą zaletą tego dzieła – nowe postacie, dynamiczny przebieg wydarzeń, które zapierają dech w piersi. W tym tomie cały czas coś się dzieje; nie ma tu miejsca na nudę i pospolitość. Byłam pozytywnie zaskoczona takim rozwojem sytuacji.
Co do wątku miłosnego, to jest on oczywiście wątkiem głównym, choć w tej części bardziej pokazanym w głowie bohaterów, niż w ich czynach. Aria i Perry bowiem zostają rozdzieleni, co uniemożliwia im kontakt ze sobą. Do tego dochodzą jeszcze pewne wątpliwości z powodu tej rozłąki... bohaterowie muszą stawić czoła swoim przemyśleniom, przekonują się także czym naprawdę jest miłość. 
Do czego mogę się jedynie przyczepić to mało informacji o Wielkim Błękicie, co pozostawiło u mnie lekki niedosyt. Myślałam, że w tej części bohaterowie dowiedzą się czegoś szczególnego na temat obszaru wolnego od eterowych burz i będą powoli szykować się na wyruszenie w podróż. 
Aczkolwiek mam szczerą nadzieję, że kolejny tom będzie w całości poświęcony temu zagadnieniu, choć obawiam się, czy autorka przypadkiem nie przedobrzy z nadmiarem informacji, które zostawiła nam na ostatnią chwilę.  
Podsumowując, książka ta była bardzo dobra - wciągnęła mnie i zajęła nieustającym biegiem ciekawych wydarzeń. Przez bezmiar nocy czytało mi się lekko i z przyjemnością. Oderwałam się od codziennych problemów i pozwoliłam swoim myślom wędrować ciągle w stronę tej powieści. Cieszę się, że po nią sięgnęłam i nie mogę się doczekać, kiedy dorwę w swoje ręce trzecią część tej trylogii. 

Moja ocena to 4,7/5. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz