piątek, 21 sierpnia 2015

"Cztery" Veronica Roth

Początek trylogii Niezgodna - największy przebój literatury młodzieżowej. Zanim Tobias poznał Tris… Szesnastoletni Tobias, syn przywódcy Altruizmu, dokonał swojego wyboru. Stał się Nieustraszonym o imieniu Cztery, by zacząć wszystko od nowa. I nie pozwolić, by strach zmieniał go w tchórza. Lecz test to zaledwie początek…

Od pewnego czasu zastanawiałam się nad kupnem tej książki – byłam bardzo ciekawa czy nowa powieść mojej ulubionej autorki mi się spodoba. Marzyłam o powrocie do niesamowitego świata stworzonego przez Veronicę Roth w nowym dziele przez nią napisanym. Jednakże, muszę przyznać, że nie za bardzo polubiłam postać Tobiasa, zwłaszcza w Wiernej, dlatego też nie chciałam wydawać pieniędzy na książkę o nim. Poza tym, cena, która dochodzi prawie do 40 złotych lekko mnie odrzuciła i przeraziła zarazem. Dlatego też, gdy zobaczyłam tą powieść w bibliotece nie posiadałam się z radości. Od razu porwałam ją ze sobą i zaczęłam czytać.
Gdy złapałam się za ten twór, nie mogłam się od niego oderwać. Veronica stworzyła kolejne dzieło, od którego nie da się odejść nawet na chwilę. Muszę przyznać że wspaniale się czułam czytając tą książkę: wróciłam do jednego z moich ulubionych światów i byłam z tego powodu naprawdę zadowolona. Zżerała mnie niewyobrażalna ciekawość o to, jak autorka zbuduje fabułę. Nie mogłam się też doczekać scen walk oraz tego jak Cztery dostał się do Nieustraszoności. To co też muszę podkreślić, to to, że opisy były niczego sobie.  
Niestety, lekko się zawiodłam… książka ta nie zdobyła całkowicie mojej sympatii, otóż… miałam nadzieję, że wszystkie wydarzenia będą bardziej szczegółowo opisane, tak jak w Niezgodnej. Trochę się rozczarowałam, bo miałam ochotę na więcej drobiazgów z życia Tobiasa, a tu tak naprawdę autorka ujęła wszystko z grubsza i opisała po łebkach. To co też spotkało się z moją dezaprobatą, to to, że czas płynął zdecydowanie szybciej niż było to w Niezgodnej. Zabrakło mi w tym dziele lawiny wydarzeń, niespodziewanych przygód, napięcia, zaskoczenia. Trochę za mało się działo. Oczekiwałam troszeczkę więcej emocji.
Ale, jeśli patrzeć na Cztery z tej dobrej strony, to uważam, że klimat był niezmiennie niesamowity, wyjątkowy. To co też było plusem, to to, że autorka realnie opisała ból Cztery, którego doznaje: zapieranie tchu w piersi podczas biegu itp. Oddaje też wyraźnie emocje, takie jak determinacja. Przekazuje nam, że ze swoimi lękami trzeba się zmierzyć i je przełamywać. Te wszystkie odczucia wydały mi się naprawę rzeczywiste. Myślę, że nawet mobilizują do działania.
Jak na razie nie mam w planach zakupu tej książki, bo nie wydaje mi się aż tak wyjątkowa jak poprzednie dzieła Veronici RothMyślę, że doskonałym określeniem tej powieści jest „dodatek do trylogii”. Szczerze powiedziawszy dowiedziałam się jedynie o kilku nowych niuansach, o reszcie już wiedziałam z poprzednich tomów trylogii Niezgodna. Jednakże, muszę przyznać, że mimo wszystko polubiłam Tobiasa. Dzięki tej książce łatwiej mi było go zrozumieć, znaleźć się na jego miejscu.
Podsumowując, dzieło to podobało mi się, jednak nie aż tak bardzo, aby było moim ulubionym.

Moja ocena to 3,5/5.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz