Colby wreszcie zaczęła wspinać się po licealnej drabinie społecznej –
zaprzyjaźnia się z Amandą, najbardziej popularną dziewczyną w szkole, i
nawiązuje bardzo bliską znajomość z przystojnym Levim. Wtedy spotyka ją cios:
rodzice rozwodzą się. Aby odsunąć córkę od tych wydarzeń, wysyłają ją do Grecji
w odwiedziny do zwariowanej ciotki…
Miałam ochotę na lekką i wakacyjną książkę, bo skoro mam wolne, chciałam
pozostać w tym klimacie i się nim rozkoszować. Miałam nadzieję na to, że Greckie wakacje, okażą się przyjemną
powieścią. Poza tym, czaiłam się na nią już jakiś czas i w końcu mogłam się za
nią zabrać. Okazuje się, że nie jest to zwykła książka, gdyż historia głównej
bohaterki jest opowiadana przez nią samą. O jej losach dowiadujemy się z listów
które pisze do swoich bliskich oraz z jej pamiętnika i bloga w którym opisuje
swoje przeżycia i to co się wydarzyło na greckiej wyspie.
Powieść Alyson Noël to lektura na gorące wakacyjne dni. Książka od
początku zyskała moją sympatię. Jest w miarę lekka i... w sam raz na wakacyjne
odprężenie. Powieść ta jest napisana zdecydowanie dla młodzieży, idealna dla
dziewczyn na wakacje, odprężająca i luźna do poczytania. Czy była doskonała? Niestety nie była. Uważam, że gdyby autorka
zdecydowała się opowiedzieć historię Colbie tak jak w normalnej książce, czyli przy
pomocy narratora, twór ten byłby o wiele lepszy i bardziej by mi się spodobał.
Alyson Noel miała wielką szansę stworzyć dobre dzieło, jednakże nie wykorzystała
jej w pełni. Mam wrażenie że przez to iż historia jest opowiadana w formie
pamiętnika, autorka ledwie liznęła dobrej powieści, którą Greckie wakacje mogłyby się stać. Zresztą, uważam, że wpisy do
pamiętnika Colbie były zbyt… dokładne. Bohaterka opisywała tam dialogi, często
bardzo szczegółowo, co w prawdziwym życiu raczej się nie zdarza. Autorka
próbowała wpleść do wpisów Colbie część normalnej książki i mam wrażenie, że
nie była do końca zdecydowana, czy rzeczywiście w takiej formie chce ją
napisać.
I podkreślam po raz drugi, że jest to historia napisana z myślą o
nastoletnich odbiorcach, więc jeśli ktoś chciałby sięgnąć po lepszą i bardziej
dojrzałą powieść, lepiej niech nie bierze do ręki Greckich wakacji. Nie znaczy to, że książka ta była zła, po prostu…
czytałam o wiele lepsze. Jednakże, przywiązałam się do bohaterów tej powieści i kończąc ją już za
nimi zatęskniłam. Uroniłam też kilka łez, mimo że nie było tam nic bardzo
wzruszającego, ale to jak potoczyły się sprawy dało mi dużo do myślenia i
wywołało kilka refleksji, a także przypomniało o kilku rzeczach i łezka zakręciła
mi się w oku.
Podsumowując, dzieło to nie było złe, jednakże nie było też bardzo dobre.
Idealne dla dziewczyn do poczytania, gdy chcą czegoś wakacyjnego i
odprężającego. Nie jest to twór, który koniecznie musicie przeczytać, ale jest
to lektura szybka do pochłonięcia, więc jeśli chcecie zaryzykować, nie ma
przeszkód.
Moja ocena tej powieści, to 3/5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz