wtorek, 18 sierpnia 2015

"Greckie wakacje" Alyson Noël

Colby wreszcie zaczęła wspinać się po licealnej drabinie społecznej – zaprzyjaźnia się z Amandą, najbardziej popularną dziewczyną w szkole, i nawiązuje bardzo bliską znajomość z przystojnym Levim. Wtedy spotyka ją cios: rodzice rozwodzą się. Aby odsunąć córkę od tych wydarzeń, wysyłają ją do Grecji w odwiedziny do zwariowanej ciotki…

Miałam ochotę na lekką i wakacyjną książkę, bo skoro mam wolne, chciałam pozostać w tym klimacie i się nim rozkoszować. Miałam nadzieję na to, że Greckie wakacje, okażą się przyjemną powieścią. Poza tym, czaiłam się na nią już jakiś czas i w końcu mogłam się za nią zabrać. Okazuje się, że nie jest to zwykła książka, gdyż historia głównej bohaterki jest opowiadana przez nią samą. O jej losach dowiadujemy się z listów które pisze do swoich bliskich oraz z jej pamiętnika i bloga w którym opisuje swoje przeżycia i to co się wydarzyło na greckiej wyspie.
Powieść Alyson Noël to lektura na gorące wakacyjne dni. Książka od początku zyskała moją sympatię. Jest w miarę lekka i... w sam raz na wakacyjne odprężenie. Powieść ta jest napisana zdecydowanie dla młodzieży, idealna dla dziewczyn na wakacje, odprężająca i luźna do poczytania. Czy była doskonała? Niestety nie była. Uważam, że gdyby autorka zdecydowała się opowiedzieć historię Colbie tak jak w normalnej książce, czyli przy pomocy narratora, twór ten byłby o wiele lepszy i bardziej by mi się spodobał. Alyson Noel miała wielką szansę stworzyć dobre dzieło, jednakże nie wykorzystała jej w pełni. Mam wrażenie że przez to iż historia jest opowiadana w formie pamiętnika, autorka ledwie liznęła dobrej powieści, którą Greckie wakacje mogłyby się stać. Zresztą, uważam, że wpisy do pamiętnika Colbie były zbyt… dokładne. Bohaterka opisywała tam dialogi, często bardzo szczegółowo, co w prawdziwym życiu raczej się nie zdarza. Autorka próbowała wpleść do wpisów Colbie część normalnej książki i mam wrażenie, że nie była do końca zdecydowana, czy rzeczywiście w takiej formie chce ją napisać.
I podkreślam po raz drugi, że jest to historia napisana z myślą o nastoletnich odbiorcach, więc jeśli ktoś chciałby sięgnąć po lepszą i bardziej dojrzałą powieść, lepiej niech nie bierze do ręki Greckich wakacji. Nie znaczy to, że książka ta była zła, po prostu… czytałam o wiele lepsze. Jednakże, przywiązałam się do bohaterów tej powieści i kończąc ją już za nimi zatęskniłam. Uroniłam też kilka łez, mimo że nie było tam nic bardzo wzruszającego, ale to jak potoczyły się sprawy dało mi dużo do myślenia i wywołało kilka refleksji, a także przypomniało o kilku rzeczach i łezka zakręciła mi się w oku.
Podsumowując, dzieło to nie było złe, jednakże nie było też bardzo dobre. Idealne dla dziewczyn do poczytania, gdy chcą czegoś wakacyjnego i odprężającego. Nie jest to twór, który koniecznie musicie przeczytać, ale jest to lektura szybka do pochłonięcia, więc jeśli chcecie zaryzykować, nie ma przeszkód.

Moja ocena tej powieści, to 3/5.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz