Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Eliminacje są szansą ich życia. To
dzięki nim mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym
panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich
życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy
jedwabi i klejnotów. Celem Eliminacji jest wyłonienie żony dla czarującego i
przystojnego księcia Maxona. Każda dziewczyna marzy o tym, by zostać Wybraną. Każda poza Americą
Singer. Dla Ameriki Eliminacje to koszmar. Oznacza konieczność rozstania z
Aspenem – jej sekretną miłością i opuszczenie domu. A wszystko tylko po to, by
wziąć udział w morderczym wyścigu o koronę, której wcale nie pragnie. Jednak gdy
spotyka Maxona, który naprawdę przypomina księcia z bajki, America zaczyna
zadawać sobie pytanie, czy naprawdę chce za wszelką cenę opuścić pałac. Być
może życie o jakim marzyła wcale nie jest lepsze niż to, którego nawet nie
chciała sobie wyobrazić…
Książka ta
zachęciła mnie do siebie już na wstępie – jej okładka jest przepiękna i od razu
rzuciła mi się w oczy. Po przeczytaniu opisu uświadomiłam sobie, że dawno nie
czytałam powieści w baśniowym klimacie. Lubię bardziej typowe twory
science-fiction z pazurem, ciągłą akcją i motywem dalekiej przyszłości. Jednak
mimo to, postanowiłam sięgnąć po to dzieło, bo byłam go bardzo ciekawa i wielce
mnie zaintrygowało.
Jak dobrze
określiła tą książkę Kiersten White: jest to mieszanka baśni i reality show. Byłam
pozytywnie zaskoczona czytając ją - jest porównywana do opowieści o Kopciuszku
nie na darmo: rzeczywiście ma ten magiczny urok w sobie, który sprawia, że
dzieło to jest wyjątkowe. Zdecydowanie czarująca powieść, intryguje i wciąga.
Wydarzenia rozgrywają się w przyszłości, a miasto jest podzielone ze
względu na status społeczny.
Początek książki był średni – akcja dopiero co się rozkręcała, więc w
sumie nie ma co się dziwić. Jednak gdy America trafiła do Eliminacji, urzekł
mnie urok całej tej otoczki baśniowej, tych wszystkich pięknych i drogich
rzeczy w pałacu. Myślę, że jest to coś o czym marzy każda dziewczyna.
Powieść zdecydowanie nie jest nudna. Mimo, że tępo wydarzeń jest ogólnie
spokojne, to miejscami autorka dodaje energii i żywiołowości fabule - nie są to
więc nudne flaki z olejem.
Książkę czyta się lekko i szybko, a dzięki specyficznemu, baśniowemu
klimatowi : z przyjemnością.
Podczas
rywalizacji dziewcząt o księcia.... lub o koronę, jest zawartych dużo postaw
zachowań, które występują w naszym teraźniejszym świecie. Uczy nas pewnych
rzeczy, a co najważniejsze: aby nie oceniać nikogo po pozorach…
Myślę, że dzieło
to jest dobrze napisane, jednakże, uważam, że gdyby autorka nie skupiała się
na, w sumie kilku nieistotnych elementach, myślę, że zakończyłaby naszą
przygodę z konkursem na żonę księcia Maxona w jednym, grubym tomie. Momentami
książka dłużyła się niemiłosiernie i myślę, że spokojnie można by tego uniknąć.
Podsumowując,
książka ta podobała mi się, ale w pewnych momentach trochę się przeciągała.
Jednakże myślę, że jej przeczytanie to ciekawe doświadczenie – po raz pierwszy
od dłuższego czasu zetknęłam się z tak oryginalnym pomysłem na powieść. Myślę,
że twór ten jest warty przeczytania ze względu na baśniowy klimat oraz ciekawą
historię trzymającą w napięciu.
Nie mogę
już się doczekać aż wrócę do tego magicznego świata.
Moja ocena
"Rywalek" to 4,7/5 , bo zaczarowała mnie swoim magicznym urokiem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz